#1 2008-10-19 18:55:59

polo

Użytkownik

Nasze opowiadanie

Rozdział Pierwszy : Czerwony Kapturek i Migrujące Pomarańcze
Czerwony kapturek poszedł do sex szopu. Kupił sobie wielki, ale to wielki, przeogromny fioletowy, powiedziałbym, że nawet różowy wibrator i go, jak to wibrator wykorzystał jak należy. Następnie spotkał wilka, który miał gumowy tasak i wsadził go sobie w dupę . Następnie czerwony kapturek ściągnął ubranie i razem z wilkiem zaczął śpiewać: "Jak to milo i wesoło byłoby im, gdyby mieli pajacyka". Lecz w końcu sobie poszli, ponieważ poczuli głód, który zmusił kapturka do natychmiastowej ewakuacji poza teren lasu. Za lasem wilk poczuł skarpety babci  i zdechł, a jego zwłoki zjedli świadkowie Jehowy, którzy mieli wielkie naszyjniki w kształcie symbolu dolara pozłacane plastikiem z gumy do żucia od żula leśnego. I tak oto drogie dzieci, czerwonemu kapturkowi skisło mleko w  bidonie, które Wasi dziadkowie konserwowali w dupach wyglądających jak Rogal, który jeździ pociągiem i podrywa starsze siostry zakonne. Po czym idzie do kościoła zajebać w oko twojemu staremu i oddać mu żeton do gry w bierki żelazkiem. Oraz obciągnąć Ci gałę. Lecz twój stary zapomniał wsadzić se w dupę pralkę elektrojądrową, więc Twoja Stara wzięła suszarkę i wydymała przy jej pomocy Twoja krowę. Po 2 dniach krowa zesrała się na chleb tostowy, który zjadłeś z ochotą, po czym pojawiły się fraglesy i znikły. Następnego dnia pierząc w rzece Gargamel miał wzwód , więc poszedł do wioski Smerfów, w której odbywało się przyjęcie analne. Smerfetka umyła sobie stopy i dała dupy Papasmerfowi, wtedy reszta smerfów spuściła się na zdjęcie Voldemorta, który nie ma penisa tylko małą, kolorową, wyłechtaną, starą mordę. Kiedy rano smerfy się obudziły zobaczyły, że ich wioska, klub goł goł, oraz radio Maryja została rozjebana przez obfity opad spermy Papy smerfa, która jest radioaktywna. Wezwali do pomocy stado dzikich świń i jedną krowę, która zamiast wymion miała dwa kartofle i jeden ziemniak. Wtedy przyszli Niemcy i zaczęli ujeżdżać rusałki na całego. Kiedy nagle  zauważyli, że obserwuje ich Twoja Stara uklękli i zmiękli po czym chwycili za telefon i zadzwonili, i się rozłączyli, bo się nic nie stało. Zczornieli z czerwoności , aż miło patrzeć jak dymili i udawali parowóz na prąd wodny. Można by rzec, że czekoladowy, czorniutki wręcz kefir. Zaczęli przewijać taśma w magnetofonie na płyty betonowe, ponieważ potrzebowali Rama Krem Bonżur do naukowych doświadczeń, aby zredukować liczbę żydów w otoczeniu.
–O kurwa!- Krzyknął prosiaczek do Kubusia Uszatka gangstera z centrum, na widok jadoglona jak chuj, Kapturka wielkiego po transfuzji środkowej nerki płatu mózgowego w nosie. Prosiaczek zaczął marszczyć Freda  swojej mamie – Migotce, zwanej także Minetką. Gdy skończył, ucieszony wstał i  wyjebał głową we framugę. Krzyknął:
-JA PIERDOLĘ!! Już się nie golę! Po czym padł nie padając jednak na ziemię,  którą była zelówka.  Zdecydował się na lot poprzeczny, który według Hofmanda był w stanie ruchu,  a według gościa z wiatrakiem, w stanie obrotu . Nie wyrobił jednak i pierdolnął w kupę  na chlebie tostowym, który wyrzuciłem na hasiok.

Koniec pierwszego rozdziału.



Poprawiłem ten rozdział tak, żeby "ivona" to dobrze przeczytała
teraz mozecie to wrzucic ;]
//by dzarek


"... wojna jest jedynie kontynuacją polityki, innym sposobem ..."

Offline

 

#2 2008-10-21 19:59:29

Adam(Sitek)

Użytkownik

Re: Nasze opowiadanie

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://img222.imageshack.us/img222/4309/52yu1.gifhttp://img378.imageshack.us/img378/4292/banbt7.gifhttp://img222.imageshack.us/img222/4309/52yu1.gif

Offline

 

#3 2008-10-23 12:07:07

$oŁ

Black King Of Spam

Re: Nasze opowiadanie

Rozdział 3: Tandemowy Biznes i Kosmiczna Rozkmina
Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami twojej starej. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza. Roflokopter kurwa mać , ja pierdole, o ja jebie, KURWA MAĆ! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo, krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem, a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna. Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  następnie zaczęli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postać Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczęście  na drodze był postawiony firewall którego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczął się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecić świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać się po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie. Niezauważone rosły przez lata, a dokładniej przez 2 dni. Fraglesy szybko ścięły grzybki które okazały się halucynkami z których zrobiły sobie pizze a la fragless.

Ostatnio edytowany przez $oŁ (2008-10-23 12:07:21)

Offline

 

#4 2008-10-23 17:52:35

hero

Użytkownik

Re: Nasze opowiadanie

ZAMKNALEM WATEK, JEZELI BEDZIECIE CHCIELI DODAC KOLEJNE CZESCI HGISTORYJKI, TO ZGLOSCIE SIE DO ADMINA/MODOW - NIECH ONI TO WRZUCA... TU ZNOWU SIE SYF NAROBI


http://techno.org/electronic-music-guide/ SIE KURWA EDUKUJCIE NIEWIERNI!!

http://img253.imageshack.us/img253/2695/sssgd0.jpg

Offline

 

#5 2008-10-23 23:13:18

Tkoczu

Użytkownik

Re: Nasze opowiadanie

Huggarn:
Ogłaszam ze pierwsza część została zsyntezowana w ivonie tak jak to ma być
nic tylko sciagac ^^ jest na mailu klasowym (o2.pl l: ti1992  h: dupa1)

Offline

 

#6 2008-10-27 10:44:38

Tkoczu

Użytkownik

Re: Nasze opowiadanie

Rozdział 4: Wycieczka Prosiaczka i szalony Stanisław
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty, która była kiszona w drewnianych kartonach po jogurtach z Czarnobyla.

Offline

 

#7 2008-10-27 11:44:45

dzarek

Użytkownik

Re: Nasze opowiadanie

Rozdział 2 : Erotyczne Zmagania Fraglesów i Maślana Pomsta
Kiedy następnego dnia się obudziłem, nadal spałem, ale jednak mój sen był snem, o którym śniłem. Na śniadanie zjadłem piersi z Twojej starej i kapustę ogórkową  według przepisu starej od twojego starego, który był prawiczkiem. Na święta zawsze obgryzał paznokcie i przyklejał z powrotem kozami z nosa, i wydzieliną z krocza. Babcia Hilda lubiła fraglesy, które miziały ją po plecach swoimi dredami z pod pachy, wzamian babcia robiła fraglesom zabawki erotyczne zwane hyperanalkaktusami, które były ognioodporne i wielkie, jak morda twojego starego i twojego też. Uradowane fraglesy wpadły na pomysł, bardzo głupi pomysł, można powiedzieć, że debilny pomysł, a nawet zjebany pomysł, że wpadną na głupi pomysł. Wpadli na pomysł, by założyć zespół o nazwie 'Grziby Spod Krzoka'. Po założeniu, pierwszy koncert zagrali  bez instrumentów i dzięki temu zyskali sławę.  Pierwszy teledysk nakręcili w piwnicy i od razu zaczęli czyścić swoje instrumenty, których nie mieli. Dlatego, że nie mieli instrumentów, poszli na gofry, które przygotowywała córka zdechłego wilka, która była podobna do drożdżówki z nadzieniem spermy szatana. Fragles Albert podkochiwał się w drzewach, w lesie . Lubił, gdy jego babcia robiła ciasto, które piekła w lodówce wirnikowej z hipercyberprzemocnym napędem jądrowym. W skrócie Termobimetalowej Wyzwalarce Elektromagnetycznej. Następnie otrzymane ciasto kroiła łokciem fraglesa Antka i posypywała posypką z głowy, łupieżem, który miał magiczną moc i wyrastał grzyb, który wyglądał bardzo apetycznie i był podobny do babci twojej starej. Babcia miała młodego kawalera, który był jednak młody, chociaż nie do końca, bo był starym wdowcem i gejem. Nigdy nie żenił, ponieważ był w związku małżeńskim. Ale to było w trzydziestym piątym, kiedy jeszcze ludzie  mieszkali w kartonach ocieplanych watą i filtrami z peerelowskich Klubowych. Owe papierosy Hefalumpy kradły z wysypiska, na którym mieszkał szpetny transwestyta. Na środku wysypiska mieścił się różowy Toi Toi z napisem: "twoja stara nie ma dupy" co było prawdą, jak rzekł Arystoteles Papas, czyli twój stary i twój też. Jednak prawdziwe znaczenie tego powiedzenia to: "twój stary to twoja stara i pies", ale ktoś pewnego dnia zajebał toi toia i od tego czasu fraglesy srają na dworze w pomieszczeniu, ale jednak w autobusie 655 panuje wesoła atmosfera. Fraglesy pewnego dnia postanowiły nic nie robić, więc zrobiły coś czego nigdy nie robiły, więc zrobiły to po raz pierwszy, a zrobiły to bardzo fajnie , tzn. użyły hyperanalkaktusa doustnie tak, że aż kury opadły z piór, a koguty zaczęły znosić jaja, a słonie zaczęły dymać jeże w oczy. Pewien jeż oślepł przez te zabawy, ponieważ słoń nie był szczepiony na mongolską chorobę, zwaną spermonowotworem, przez którą z dupy wyrastają pokrzywy, a brwi obrastają dookoła głowy. Jeż chciał się zemścić na słoniu, więc zwalił sobie gruchę do kanapki słonia, lecz zemsta nie powiodła się, bo kanapkę wpierdolił kangur Zbyś, któremu Tabaluga obciulał mordę, za to, że kiedyś nie chciał oddać mu wiertarki udarowej, która utknęła mu w skarpecie podczas wiercenia dziury w pudełku od zapałek, które miał podarować królowi hefalumpów, który był niepełnosprawny umysłowo. Jeż wymyślił nowy plan zemsty, postanowił utopić słonia na pustyni. Powiedział mu, że zabierze go na rajd wielbłądami po gorącej Antarktydzie. Uradowany słoń zawiązał swoje glany i poszedł do sklepu kupić chłodziarkodrukarkozamrażarke, aby nie zamarznąć na pustyni, bo jak wszyscy wiemy, chłodziarkodrukarkozamrażarki z Adidosa grzeją się jak grzejnikochłodziarki z Najki. Do wycieczki postanowiła dołączyć pani kangurzyca, która pracowała na kasie. Trzeba kupić bilet, żeby spaść ze świętej góry piaskowej na pielgrzymce do Dżabaladu. Podczas wycieczki nagle zaatakowało UFO, a prosiaczek znalazł żelki i marmurową figurkę w kształcie nie określonym, aczkolwiek bardzo podobnym do wymion koziołka matołka, który był krótkowzroczną larwą koziorożca. Okoliczne żyrafy zgromadziły się, by oddać hołd zbieraczom gumijagód. Pielgrzymka dobiegła końca, po czym fraglesy wynalazły masło, które było nie widoczne gołym łokciem. Słoń wyjebał się na tym maśle i kopnął w kalendarz - zemsta jeża dobiegła końca.

Koniec części drugiej.




Możecie już wstawić na naszą poczte część drugą tej opowiadanki xD

Ostatnio edytowany przez dzarek (2008-10-27 16:51:26)


+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"Denn du bist,
was du isst"- Jesteś tym co jesz
Rammstein- <<Mein Teil>>

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plforum fishing super stars zaproszenia-slub.eu