Użytkownik
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50
Offline
Black King Of Spam
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy
Offline
Użytkownik
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej
Offline
Black King Of Spam
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał
Offline
Użytkownik
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami
Offline
Black King Of Spam
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy
Offline
Użytkownik
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków
Offline
Black King Of Spam
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty
Offline
Użytkownik
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty, która była kiszona w drewnianych kartonach
Offline
Użytkownik
Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty, która była kiszona w drewnianych kartonach po jogurtach
Offline