Piotrek92 - 2008-10-20 20:56:22

Trzeba dodać jedno słowo tak aby logicznie pasowało do reszty:P więc zaczynamy:P
zobaczymy jaka historyjka nam wyjdzie xD



Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole


//co rozdział stare posty będą usuwane,żeby sie nie śmieciło.Dzięki

Huggarn - 2008-10-20 21:19:21

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole , o ja jebie

hero - 2008-10-20 21:32:36

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie, KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo

Huggarn - 2008-10-20 21:37:03

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo lekko podchmieleni

hero - 2008-10-20 21:47:04

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69

Huggarn - 2008-10-20 22:05:59

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc

Huggarn - 2008-10-21 16:10:46

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że zadzwonili z Marsa i pytaja:

FoX - 2008-10-21 16:40:34

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur?

SimonS - 2008-10-21 16:41:58

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani..

dzarek - 2008-10-21 16:57:00

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani

Ostatnio edytowany przez SimonS (Dzisiaj 16:42:52)

Tkoczu - 2008-10-21 17:01:12

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi

SimonS - 2008-10-21 17:02:58

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu

Tkoczu - 2008-10-21 17:13:42

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu i słuchać odgłosów bigosu

polo - 2008-10-21 17:14:18

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu

dzarek - 2008-10-21 17:16:15

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy

Tkoczu - 2008-10-21 17:23:30

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list

SimonS - 2008-10-21 17:33:13

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list i wysłac go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową

Tkoczu - 2008-10-21 17:41:28

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłac go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko

dzarek - 2008-10-21 18:02:33

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłac go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sie do NASA

$oŁ - 2008-10-21 18:43:19

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłac go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sie do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów

Huggarn - 2008-10-21 18:51:36

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzykneli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytaja: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczeli głośno śmierdziec do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłac go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sie do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczeły im spierdalac

$oŁ - 2008-10-21 18:53:35

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu

Huggarn - 2008-10-21 18:55:36

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim, kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie

$oŁ - 2008-10-21 18:57:37

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że

Huggarn - 2008-10-21 18:58:22

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że JA PIERDOLE krzyknoł

$oŁ - 2008-10-21 19:00:23

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło.

Huggarn - 2008-10-21 19:02:29

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie

$oŁ - 2008-10-21 19:04:40

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem

Huggarn - 2008-10-21 19:06:01

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi

$oŁ - 2008-10-21 19:08:47

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje

Huggarn - 2008-10-21 19:11:59

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje JA NIE ZYJE zawył

SimonS - 2008-10-21 19:16:05

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i

$oŁ - 2008-10-21 19:28:28

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć.

Huggarn - 2008-10-21 19:42:13

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj som pieniadze za las??

$oŁ - 2008-10-21 19:44:47

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek

hero - 2008-10-21 19:46:13

ale wy mocie przejarane mozgi :lol:

dzarek - 2008-10-21 19:47:57

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że

Huggarn - 2008-10-21 19:52:11

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że ruska mafia przyjechała z wizytą

hero - 2008-10-21 19:55:51

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów

$oŁ - 2008-10-21 19:55:57

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru

SimonS - 2008-10-21 19:59:41

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir a

Huggarn - 2008-10-21 20:06:00

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A , tylko to był zwykły kefir B

$oŁ - 2008-10-21 20:17:23

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem

SimonS - 2008-10-21 20:24:37

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem ,a może jednak winem owonowym "Snajper"

Huggarn - 2008-10-21 20:25:06

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka

$oŁ - 2008-10-21 20:42:11

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął

Huggarn - 2008-10-21 20:49:32

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął Żwirka na romantyczny spacer

$oŁ - 2008-10-21 20:52:42

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego

Bakuś - 2008-10-21 20:59:56

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki

SimonS - 2008-10-21 21:01:14

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna

Huggarn - 2008-10-21 21:07:51

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu

SimonS - 2008-10-21 21:15:33

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers

Bakuś - 2008-10-21 21:17:14

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers z odrzutowym wibratorem w ręce

SimonS - 2008-10-21 21:20:24

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie..

Bakuś - 2008-10-21 21:21:42

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla

SimonS - 2008-10-21 21:25:17

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka

hero - 2008-10-21 21:30:22

chca zaznaczyc, ze nasmiewanie sie z wazniejszych osob w panstwie jest karalne ;) wiec trocha uwazejcie - chciolech tez to zaznaczyc trocha wczesnij, jak bylo o Kaczynskich ;) no ale uwazejcie raczej :P

///mo racja xD/piotrek92

Huggarn - 2008-10-21 21:36:05

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka a za nim doborowy oddział moherów

Szczeze?? to jebie mie to xD ino niy godej ze o rydzyka ci chodzilo z tym waznym personem ;P a z kaczek i tak se wszyscy jaja zrobia nic nam nie zrobia co kaza posta usunac i tyle zostanie w pamieci RIP xD

hero - 2008-10-21 21:37:46

no jakby nie patrzec, to nima takie "jebie mie to" ;)

SimonS - 2008-10-21 21:46:19

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków


( mie tez to jebie :PP kaczysnski do wora, wór do jeziora i basta ;p )

Huggarn - 2008-10-21 21:49:37

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków oczywiście wszystko pozłacane.

ale i tak kto tu bedize paczoł???? sie przejmujecie ludzie

polo - 2008-10-21 21:52:00

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk

SimonS - 2008-10-21 21:58:12

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie..

Huggarn - 2008-10-21 22:01:18

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie na drodze był postawiony firewall

SimonS - 2008-10-21 22:03:51

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi :P

Huggarn - 2008-10-21 22:09:00

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi. Jebać niewiernych!!!

SimonS - 2008-10-21 22:10:32

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa..

Huggarn - 2008-10-21 22:11:50

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity

$oŁ - 2008-10-21 22:13:19

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale

Huggarn - 2008-10-21 22:14:22

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale Prosiaczek zaczoł się krztusić i , power-rangersi przywołali do pomocy teletubisie

$oŁ - 2008-10-21 22:16:02

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca

Huggarn - 2008-10-21 22:16:39

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca przez lewe jajo

$oŁ - 2008-10-21 22:17:17

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie

Huggarn - 2008-10-21 22:19:37

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie gdzieś w okolicach środkowej nerki

$oŁ - 2008-10-21 22:21:17

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła

Huggarn - 2008-10-21 22:22:11

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y

$oŁ - 2008-10-21 22:22:52

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach

Huggarn - 2008-10-21 22:24:16

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach. Habla habla 1:0 do kabla

$oŁ - 2008-10-21 22:25:14

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.

Huggarn - 2008-10-21 22:36:29

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła. I zaczęli świecic

Bakuś - 2008-10-22 13:45:52

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką

SimonS - 2008-10-22 15:04:40

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego

Bakuś - 2008-10-22 15:44:07

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo

dzarek - 2008-10-22 15:54:39

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego  byli bardzo, ale to bardzo podnieceni .

Może na tym zakończmy już 3 rozdział....

Bakuś - 2008-10-22 16:08:21

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego  byli bardzo, ale to bardzo podnieceni . Z tego powodu zaczęli

SimonS - 2008-10-22 16:17:58

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego  byli bardzo, ale to bardzo podnieceni .  Z tego powodu zaczęli macać sie po

Huggarn - 2008-10-22 16:21:55

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego  byli bardzo, ale to bardzo podnieceni .  Z tego powodu zaczęli macać sie po włosach

SimonS - 2008-10-22 16:42:18

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego  byli bardzo, ale to bardzo podnieceni .  Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz

Huggarn - 2008-10-22 16:46:24

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego  byli bardzo, ale to bardzo podnieceni .  Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych

SimonS - 2008-10-22 17:05:12

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego  byli bardzo, ale to bardzo podnieceni .  Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz  plecnych i smyrac się

$oŁ - 2008-10-22 17:09:45

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem

Huggarn - 2008-10-22 17:23:51

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno

$oŁ - 2008-10-22 17:25:44

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło.

Huggarn - 2008-10-22 17:41:10

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ZYJE zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebac sie nim, poniewaz to nie byl zwykly kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owonowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto

$oŁ - 2008-10-22 17:49:49

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie

Huggarn - 2008-10-22 18:24:03

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie . Niezauważone rosły przez lata

$oŁ - 2008-10-22 18:29:19

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie. Niezauważone rosły przez lata, a dokładniej przez 2 dni

SimonS - 2008-10-22 18:52:12

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie. Niezauważone rosły przez lata, a dokładniej przez 2 dni. szybko ścieły grzybki ktore okazaly sie halucynkami z ktorych zrobily sobie pizze

polo - 2008-10-22 19:12:07

na tym bym zakończył rodział 3 xD jakie macie na tytuł propozycje?

Huggarn - 2008-10-22 19:12:40

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza . Roflokopter kurwa mać , ja pierdole  , o ja jebie,  KURWA MAC! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo -  krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem,a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna . Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  nastepnie zaczeli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postac Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczescie  na drodze był postawiony firewall ktorego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczoł się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecic świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać sie po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie. Niezauważone rosły przez lata, a dokładniej przez 2 dni. szybko ścieły grzybki ktore okazaly sie halucynkami z ktorych zrobily sobie pizze a la fragress


[b] no w sumie to juz mogl by byc koniec ;P proponuje tytuł Złomowany tandem a Ojciec Dyrektor ^^

$oŁ - 2008-10-22 19:17:44

No koniec 3 rozdziału... A tytuł to może Tandemowy Biznes i Kosmiczna Rozkmina xD

dzarek - 2008-10-22 19:18:32

troche koncowki nie kapuje... kto zrobil sobie ta pizze? :P:P

$oŁ - 2008-10-22 19:20:46

Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami PoLa. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza. Roflokopter kurwa mać , ja pierdole, o ja jebie, KURWA MAĆ! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo, krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem, a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna. Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  następnie zaczęli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postać Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczęście  na drodze był postawiony firewall którego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczął się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecić świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać się po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie. Niezauważone rosły przez lata, a dokładniej przez 2 dni. Fraglesy szybko ścięły grzybki które okazały się halucynkami z których zrobiły sobie pizze a la fragless.

Wersja końcowa ;D

polo - 2008-10-22 19:33:34

ja sie zgadzam tylko ze moze wywalcie stamtąd moją ksywke ok? moze zamiast POLO dać FRAGLES?

$oŁ - 2008-10-22 19:43:42

Rozdział 3: Tandemowy Biznes i Kosmiczna Rozkmina
Jest rok 2012, albo 2014, nie pamiętam można powiedzieć, ze jest nawet dwie godziny przed godziną zero, czyli przed narodzinami twojej starej. Mniejsza z tym, liczy się tylko to że Kaczyńscy kupili sobie tandem którego się bali, więc go sprzedali. Za pieniądze, które zarobili kupili sobie drugi tandem którego także się bali i sprzedali go na części po czym pojechali na nim. Kiedy jechali, zorientowali się, ze nie mogą na nim jechać, ponieważ go sprzedali, tylko że o tym zapomnieli. Po przerwie na śniadanie zapomnieli o tym że zapomnieli ze go sprzedali, więc pojechali dalej, lecz w pewnym momencie Lechowi przebiła się sprzedana dętka i pomyślał ze o czymś zapomniał, więc sobie przypomniał o czym zapomniał i okazało się, że nic nie pamięta. Nagle z zza krzaków wyskoczyły gumisie i potraktowały ich pustą flaszką która była pełna i tak powstał Czokapik. Ale nie rzecz w tym...  Bowiem zaatakowani przez gumisiów Kaczyńscy uciekali na bieżni elektrycznej i przypomnieli sobie że  nie wyłączyli termobimetalowego wyzwalacza elektromagnetycznego, który był ich przepustką do Matrixa więc zadzwonili do przyjaciela Adolfa, niemieckiego rebelianta któremu przeczytali pytanie i 4 możliwe odpowiedzi, z tym że wszystkie były jednakowe. Więc wybrali jeszcze pół na pół  i telefon do brata i jeszcze raz na pół żeby było fajnie, a potem mieli wała bo wydupiło bezpieczniki w ich przewodowej komórce na kartki z gry w marynarza. Roflokopter kurwa mać , ja pierdole, o ja jebie, KURWA MAĆ! - jak zakrzyknął Prosiaczek, oraz Holly Madero Waflo, krzyknęli lekko podchmieleni kosmonauci z Apollo 69 w trakcie lotu na księżyc  , że  zadzwonili z Marsa i pytają: po ile jest żur? Na to zdenerwowani, tak zwani dzicy eskimosi zaczęli głośno śmierdzieć do telefonu  ale nim zdązyli cokolwiek powiedzieć, okazało się, że nie mają zasięgu. Wtedy postanowili napisać list  i wysłać go transgalaktyczną trojdupo-glową kurą rakietową, lecz musieli mieć do niej paliwo - turbomleko. Więc wkradli sieć do NASA gdzie otwarli paczkę dropsów które zaczęły im spierdalać w miejscu ale były tak szybkie i powolne że  JA PIERDOLE krzyknął jeden z astronautów po czym wbił sobie gwóźdź w czoło. Astronauta zaczął szybko i efektywnie wywijać kutasem i przyjebał Prosiaczkowi piętą w szyje  JA NIE ŻYJĘ zawył i w tym samym momencie dropsy otworzyły się i zamknęły, aby się ponownie otworzyć. Kaj są pieniądze za las?? Krzyknęli zgodnie Żwirek i Muchomorek tak głośno, że  ruska mafia przyjechała z wizytą do Żydów by otworzyć kubek kefiru i najebać się nim, ponieważ to nie był zwykły kefir A, tylko to był niezwykły kefir B, który tak naprawdę był zwykłym masłem, a może jednak winem owocowym "Snajper" w postaci hackowanego mleka. Następnego dnia Muchomorek wziął  Żwirka na romantyczny spacer dookoła mięsnego i pokazał mu parówki jedynki, produkowane z wielbłądziego łajna. Nagle zza rogu wyskoczyła gromadka kolorowych Power-Rangers  z odrzutowym wibratorem w ręce  następnie zaczęli tańczyć wykrzykując radośnie  MORELOWY PIES SZUKAŁ PRZYJACIELA, aż tu zza winkla  wyłoniła się wielka, postać Ojca Rydzyka  a za nim doborowy oddział moherów uzbrojonych w ostre różańce i tarcze ze skarbczyków  oczywiście wszystko pozłacane. następnie ojciec rydzyk wydał polecenie swoim zastępom aby ruszyli to ataku, na szczęście  na drodze był postawiony firewall którego bronili dzieli Power-Rangersi.  Jebać niewiernych!!! Wykrzyknął Ojciec Dyrektor i zaczęła się bitwa.. na bity, Rydzyk pocisł grubego fristajla ale  Prosiaczek zaczął się krztusić i wypluł sobie płuca  przez lewe jajo w przedramieniu na kolanie  gdzieś w okolicach środkowej nerki między udami obok czoła niedaleko punktu Y i sutka na plecach.  Habla habla 1:0 do kabla, aż fraglesom dupa zbladła.  I zaczęli świecić świeczką. Mimo tego byli bardzo, ale to bardzo podnieceni. Z tego powodu zaczęli macać się po  włosach łonowych oraz plecnych i smyrać się rozgrzanym żelazkiem bo im było zimno, tak zimno że aż ciepło. I tak oto wyskoczyły grzybki na suficie. Niezauważone rosły przez lata, a dokładniej przez 2 dni. Fraglesy szybko ścięły grzybki które okazały się halucynkami z których zrobiły sobie pizze a la fragless.

No zmieniłem twoja ksywe, teraz juz jest git tylko trzeba te bledy popoprawiac i jak sa jakies ang. slowka to napisac je tak jak sie czyta bo syntezator jest na to za tepy ;D

polo - 2008-10-23 12:05:45

Rozdział 4

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla

Piotrek92 - 2008-10-23 12:06:44

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla,kupił bilet na

Bakuś - 2008-10-23 12:08:04

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla,kupił bilet na kredyt bo aktualnie był w stanie

$oŁ - 2008-10-23 12:08:35

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu

dzarek - 2008-10-23 12:10:13

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy

$oŁ - 2008-10-23 12:11:20

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody

Bakuś - 2008-10-23 12:13:17

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że

dzarek - 2008-10-23 12:14:28

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi

$oŁ - 2008-10-23 12:14:55

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki

dzarek - 2008-10-23 12:16:40

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia"

Bakuś - 2008-10-23 12:17:11

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA

$oŁ - 2008-10-23 12:19:19

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo.

polo - 2008-10-23 12:22:00

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości

$oŁ - 2008-10-23 12:43:17

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo".

dzarek - 2008-10-23 12:50:37

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów

SimonS - 2008-10-23 14:58:33

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas

Huggarn - 2008-10-23 16:55:06

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas , ale dla pewności jeszcze raz przyszedł

$oŁ - 2008-10-23 17:20:11

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą

SimonS - 2008-10-23 18:02:34

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach

hero - 2008-10-23 18:29:41

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność

Piotrek92 - 2008-10-23 18:32:21

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał

Huggarn - 2008-10-23 19:04:52

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał zbliżającą się rolkę papieru

$oŁ - 2008-10-23 19:20:34

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą

Piotrek92 - 2008-10-23 19:41:09

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia

dzarek - 2008-10-23 19:50:20

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać

Piotrek92 - 2008-10-23 22:03:32

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać
bo na PO zobaczył film

Tkoczu - 2008-10-23 22:08:28

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać
bo na PO zobaczył film pt. "Kula"

Huggarn - 2008-10-23 22:22:24

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać
bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków"

$oŁ - 2008-10-24 10:14:46

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby

dzarek - 2008-10-24 10:18:56

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi

Piotrek92 - 2008-10-24 10:23:59

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego

Tkoczu - 2008-10-24 14:30:10

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco

Popers - 2008-10-24 14:34:20

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczątką drucianą...

Tkoczu - 2008-10-24 15:00:05

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów

FoX - 2008-10-24 15:23:07

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol

Mirecki - 2008-10-24 15:52:36

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału

Tkoczu - 2008-10-24 15:55:14

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił

Piotrek92 - 2008-10-24 16:02:53

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił,wydziargał se tribala w kształcie

Mirecki - 2008-10-24 16:04:23

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym

SimonS - 2008-10-24 16:08:10

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym z przewagą pomarańczowo czarnego




"Mirecki :P złudzieju :)"

Huggarn - 2008-10-24 16:41:27

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego z lekkim odcieniem różowego

Tkoczu - 2008-10-24 17:07:12

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach

Piotrek92 - 2008-10-24 17:22:35

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekułsobie jaja długopisem marki

Tkoczu - 2008-10-24 17:42:51

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekułsobie jaja długopisem marki Szparker

dzarek - 2008-10-24 17:46:56

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekułsobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął

$oŁ - 2008-10-24 18:09:18

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekułsobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął

dzarek - 2008-10-24 18:21:02

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a moze kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do rzucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pustę do butów, a nie do zębów i krzyknol zrobie se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziargał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekułsobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj

$oŁ - 2008-10-24 18:37:13

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie

SimonS - 2008-10-24 18:58:22

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z duzymi kawałkami owocow ponieważ jadł niedawno jogobelle

$oŁ - 2008-10-24 19:04:56

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej

Mirecki - 2008-10-24 19:09:09

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem

$oŁ - 2008-10-24 19:12:25

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych.

dzarek - 2008-10-24 19:12:33

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i smalcu z psów

$oŁ - 2008-10-24 19:19:25

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti

SimonS - 2008-10-24 19:28:58

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawac z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac"

$oŁ - 2008-10-24 19:45:33

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan"

dzarek - 2008-10-24 20:17:54

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to

Mirecki - 2008-10-24 22:36:12

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk.

SimonS - 2008-10-24 22:46:06

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu

Mirecki - 2008-10-24 22:53:00

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta,

SimonS - 2008-10-24 22:57:50

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką

Mirecki - 2008-10-24 23:07:58

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych

$oŁ - 2008-10-24 23:23:52

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu

Mirecki - 2008-10-24 23:29:51

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików.

SimonS - 2008-10-24 23:30:42

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji

Mirecki - 2008-10-24 23:33:00

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które

SimonS - 2008-10-24 23:40:05

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości

Huggarn - 2008-10-25 01:12:46

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości wysokoenergetyczne

dzarek - 2008-10-25 09:43:09

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V

Huggarn - 2008-10-25 12:42:17

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V wynikające z

SimonS - 2008-10-25 14:01:15

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i

Tkoczu - 2008-10-25 14:37:54

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy

Mirecki - 2008-10-25 16:24:51

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia

Piotrek92 - 2008-10-25 16:57:57

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na

SimonS - 2008-10-25 17:06:44

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie

Tkoczu - 2008-10-25 17:11:06

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell

SimonS - 2008-10-25 17:18:29

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc

Piotrek92 - 2008-10-25 17:37:24

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki:

SimonS - 2008-10-25 19:46:43

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz

Tkoczu - 2008-10-25 21:27:04

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się

Huggarn - 2008-10-25 21:41:31

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po

Mirecki - 2008-10-25 22:02:42

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach

$oŁ - 2008-10-25 23:52:58

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie

hero - 2008-10-25 23:54:22

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami.

$oŁ - 2008-10-25 23:59:08

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu

hero - 2008-10-26 00:00:19

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu. No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie ... Od kiedy...

$oŁ - 2008-10-26 00:02:34

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku

Huggarn - 2008-10-26 13:36:11

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi z

$oŁ - 2008-10-26 15:29:39

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli

dzarek - 2008-10-26 17:33:48

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą

SimonS - 2008-10-26 19:59:10

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi

$oŁ - 2008-10-26 21:18:01

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej.

Huggarn - 2008-10-27 03:11:24

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się

$oŁ - 2008-10-27 09:41:19

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było

Huggarn - 2008-10-27 09:42:31

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny

$oŁ - 2008-10-27 09:44:09

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma

dzarek - 2008-10-27 09:46:14

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma.Był nim

Huggarn - 2008-10-27 09:47:57

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma.Był nim Stanisław

$oŁ - 2008-10-27 09:51:21

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem

dzarek - 2008-10-27 09:52:07

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem

Huggarn - 2008-10-27 09:53:18

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem

$oŁ - 2008-10-27 09:54:56

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem

dzarek - 2008-10-27 09:55:57

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w

SimonS - 2008-10-27 09:56:45

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem chociaż wolał gdy mówiono do niego Stanisław

$oŁ - 2008-10-27 10:11:16

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie

dzarek - 2008-10-27 10:19:49

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem

$oŁ - 2008-10-27 10:20:35

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf

dzarek - 2008-10-27 10:22:51

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem.

$oŁ - 2008-10-27 10:23:54

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie

dzarek - 2008-10-27 10:25:42

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i

$oŁ - 2008-10-27 10:26:14

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec

dzarek - 2008-10-27 10:27:30

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego

$oŁ - 2008-10-27 10:28:24

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa

dzarek - 2008-10-27 10:30:13

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!"

$oŁ - 2008-10-27 10:31:28

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem

dzarek - 2008-10-27 10:32:14

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50

$oŁ - 2008-10-27 10:33:02

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy

Tkoczu - 2008-10-27 10:34:10

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej

$oŁ - 2008-10-27 10:34:59

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał

Tkoczu - 2008-10-27 10:36:00

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami

$oŁ - 2008-10-27 10:36:57

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy

Tkoczu - 2008-10-27 10:37:39

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków

$oŁ - 2008-10-27 10:38:51

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty

Tkoczu - 2008-10-27 10:40:06

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty, która była kiszona w drewnianych kartonach

dzarek - 2008-10-27 10:40:56

Prosiaczek pojechał na wycieczkę do Czarnobyla, kupił bilet na  kredyt bo aktualnie był w stanie rozwodnienia odbytu. Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty, która była kiszona w drewnianych kartonach po jogurtach

$oŁ - 2008-10-27 10:41:57

Gdy smerfy poszły na lody poczuły, że Prosiaczek śmierdzi proszkiem do prania marki "Fraglesia" SA sp. zoo. ten smród okazał się w rzeczywistości zapachem "Eu De Szambo". Gdy podszedł do smerfów u których zresztą był cały czas, ale dla pewności jeszcze raz przyszedł, zrobił sobie origami stopą. Po chwili, a może kilku chwilach zapadła ciemność i Świniok usłyszał  zbliżającą się rolkę papieru która była tak naprawdę betonową kulą wykonaną z gumy do żucia. Zaczął przed nią uciekać bo na PO zobaczył film pt. "Kula a rodzaje cukierków" i umył sobie zęby bo mu waliło zdechłymi larwami sromotnika leśnego i parówkami z Tesco. Po umyciu zębów szczotką drucianą zorientował się, że nałożył na nią pastę do butów, a nie do zębów i krzyknął zrobię se tatuaż na czole z niebieskiego kału. Jak pomyślał - tak zrobił, wydziergał se tribala w kształcie zielonego hydrantu w kolorze czerwonym  z przewagą pomarańczowo czarnego  z lekkim odcieniem różowego. Pomyślał też o kolczyku na jajach,więc przekuł sobie jaja długopisem marki Szparker. "Ajajaj"- krzyknął po czym wytrysnął se na ryj karmą dla psów w płynie z dużymi kawałkami owoców ponieważ jadł niedawno jogobelle która była tak naprawdę bigosem jego starej oraz przysmakiem okolicznych zwierząt zaprzęgowo-rolnych z dodatkiem cynamonu posypanych kminkiem i odrobiną mleka w proszku oraz zmielonych orzechów jabłkowych, a nawet smalcu z psów. Nagle na ziemię spadł Yeti i zaczął wydawać z siebie dziwne odgłosy przypominające "Kurwa mac", a nawet "Twoja stara nie ma kolan". Usłyszał to  choć był głuchy. zobaczył, choć był niewidomy. I dotknął, choć nie miał rąk leśny żul który spał w pobliżu rzeki, która była rzeką, oczywiście rzeka jak to rzeka, jest po prostu rzeką i huj. Tak więc rzeka ta, była jeziorem a nie rzeką, była oceanem jednakże interpretując ostatnie zmiany hydroatmosferyczne na wysokości satelity okołoziemskiej na wysokości 9km od przetworników elektro-hydro-termoobiegowych katalizatorów geotermalnych była po prostu kałużą moczu i sików w ktorej leżał od wczorajszej libacji serowo cebulowej. Warto dodać iż popijał to mlekiem, które miało niezwykłe właściwości  wysokoenergetyczne ,mowiąc ścislej- 230 V  wynikające z wysokiej zawartości głupoty i rumu z wyspy. Po spożyciu wpadł na pomysł zakupienia roweru na baterie Duracell.
Wycieczka Prosiaczka po Czarnobylu powoli dobiegała końca, więc Świniok postanowił zakupić pamiątki takie jak wielki radioaktywny grzyb oraz wielkiego zmutowanego chomika, który żywił się Jozinami z pudełka po bazinach i ciągnął lachę na jedno klaśnięcie uszami. Problem w tym że nie miał uszu/ No właśnie... Od kiedy to dzieci w naszym domu piją kawe ? No właśnie... Od kiedy ... Kiedy w końcu będą sprzedawać parówki w empiku w zestawie z oponami mózgowymi i gwoździami do kąpieli rekomendowanymi przez twoją starą która obiera surowe jajka ze skorupek przy pomocy maczugi która jest zrobiona z waty betonowej. Nagle pojawił się ktoś kogo nigdy nie było jednak był zawsze obecny tam gdzie go nie ma. Był nim Stanisław zwany przez kolegów Stanisławem, a przez rodzinę Stanisławem a przez żonę zdrobniale Stanisławem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisławem. Stanisław miał tego dosyć i w necie posługiwal sie nickiem Stanisł@w ponieważ tak było oryginalnie.Więc Stanisław, zwany poprawnie Stanisł@wem postanowił zmienić imię na Stanisłaf, więc od tej chwili, był zwany przez kolegów Stanisłafem, a przez rodzinę Stanisłafem a przez żonę zdrobniale Stanisłafem natomiast przez mamę zwyczajnie Stanisłafem. Tak było lepiej, a gumisie sie zbuntowały i zjadły smalec z twojego starego który był przyrodnią siostrą Stanisłafa i śpiewały: "Jesteś tym co jesz, więc zostaw mojego penisa w spokoju!". Następnego wieczoru, porankiem, o 14:50 w nocy, więc można rzec, że to prawie w porze śniadaniowej Fragles Roman przeorał autostradę swoimi plecami i zjadł soczek waniliowy robiony ze zgnitych buraków i kiszonej kapusty, która była kiszona w drewnianych kartonach po jogurtach z Czarnobyla.



Kończymy rodział 4 ;D

dzarek - 2008-10-28 20:31:59

Rozpoczynamy rozdział piąty xDD:
Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu

SimonS - 2008-10-31 13:45:06

Rozpoczynamy rozdział piąty xDD:
Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem

koniec rozdziału 5.. (ps. najlepiej zrobic sobie przerwe z tymi historyjkami bo mysle ze sie to juz znudzilo wszystkim :] )

$oŁ - 2008-11-07 17:17:18

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej





RUSZAC DUPSKA, PISZYMY DALIJ :D

Tkoczu - 2008-11-07 21:58:37

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił

Magu_92 - 2008-11-07 22:34:18

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie

$y£y - 2008-11-07 22:58:34

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se

$oŁ - 2008-11-08 13:21:16

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze

$y£y - 2008-11-08 14:47:00

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów

Magu_92 - 2008-11-08 17:01:09

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company"

twist - 2008-11-08 17:47:13

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu

Magu_92 - 2008-11-08 17:48:05

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich

dzarek - 2008-11-08 18:37:59

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem

Magu_92 - 2008-11-08 21:03:25

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją

Tkoczu - 2008-11-08 21:43:58

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności

$oŁ - 2008-11-08 22:32:18

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością

Tkoczu - 2008-11-09 10:58:56

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą

$oŁ - 2008-11-09 15:58:12

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku

Tkoczu - 2008-11-09 18:03:18

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie

$oŁ - 2008-11-09 18:54:15

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce

Tkoczu - 2008-11-09 19:50:49

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą

$oŁ - 2008-11-09 23:16:25

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy

Tkoczu - 2008-11-10 12:29:58

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja

$oŁ - 2008-11-10 13:34:22

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec

Tkoczu - 2008-11-10 14:18:10

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego

$oŁ - 2008-11-10 16:32:08

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego i zawija w te sreberka.

Adam(Sitek) - 2008-11-10 23:18:32

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego i zawija w te sreberka.Następnie

Tkoczu - 2008-11-11 10:06:17

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego i zawija w te sreberka. Następnie te sreberka kradnie

$oŁ - 2008-11-11 10:46:30

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego i zawija w te sreberka. Następnie te sreberka kradnie w biedronce

dzarek - 2008-11-11 14:08:47

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego i zawija w te sreberka. Następnie te sreberka kradnie w biedronce i sprzedaje na targu w Mikołowie

twist - 2008-11-11 19:26:53

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego i zawija w te sreberka. Następnie te sreberka kradnie w biedronce i sprzedaje na targu w Mikołowie u ruskich

$oŁ - 2008-11-12 16:29:44

Czerwony Kapturek poszedł z reklamacją do sex shopu i przyszedl z powrotem ponieważ w sex shopie było za ciepło i wrócił na dwór gdzie było cieplej. Zapomniał jednak parasola, który zostawił w przebieralni gdzie walił se pomarańcze w mikserze do jąder bizonów marki "Mymłon Company" zrobionym w czarnobylu w Chinach niemieckich z radzieckim temperamentem i niemiecką precyzją, lecz bez polskiej zwinności natomiast z kazachstańską dokładnością i twoją starą która pochodziła z Iraku a Ty urodziłeś się w Iranie natomiast Twoje dzieci w betoniarce a wnuki przyszły pocztą niestety trochę się poobijały podczas dostawy bo jak wiadomo poczta ciepie se tymi paczkami o ściany i grają nimi w hokeja po czym, aby zmniejszyć objętość paczek wrzucają je pod walec, którym jeździ stara twojego starego i zawija w te sreberka. Następnie te sreberka kradnie w biedronce i sprzedaje na targu w Mikołowie u ruskich na niemieckich papierach

GotLink.plforum fishing super stars zaproszenia-slub.eu